Badanie przesiewowe słuchu po urodzeniu – czy to już diagnoza?
13 stycznia 2001 roku IX Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, przebiegał pod hasłem ratowania wzroku i słuchu noworodków, a już od 2002 roku na oddziały noworodkowe trafił sprzęt wraz ze skrupulatnie ułożonym programem przesiewowych badań słuchu.
Według jego założenia każdy noworodek w drugiej dobie życia powinien mieć wykonane proste badanie przesiewowe, którym jest badanie otoemisji akustycznej. Badanie to jest zupełnie nieinwazyjne i polega na wprowadzeniu sondy zakończonej miękką końcówką do przewodu słuchowego zewnętrznego. Samo badanie trwa kilka minut, a jego wynik pokazuje stan komórek słuchowych zewnętrznych u dziecka, czyli najprościej mówiąc badanie to mówi nam o tym, czy komórki słuchowe w uchu wewnętrznym reagują na cichy dźwięk. Jeśli wynik jest prawidłowy, mówimy, że „otoemisja akustyczna została zarejestrowana”. Jeśli wynik jest nieprawidłowy, na opisie dziecka znajdzie się wpis „brak rejestracji otoemisji”.
Jeśli otoemisja akustyczna jest zarejestrowana, noworodek do swojej książeczki zdrowia dostaje niebieską wklejkę. Oznacza ona, że na dzień badania wynik komórki słuchowe zewnętrzne są sprawne. Na wklejce znajduje się jednak bardzo ważna informacja dla rodzica, mówiąca o tym, że czynniki ryzyka dla uszkodzenia słuchu mogą pojawić się na każdym etapie życia dziecka. Jednym z takich czynników jest np. ostre lub wysiękowe zapalenie ucha środkowego, które może doprowadzić do trwałego uszkodzenia komórek słuchowych. Dlatego tak bardzo ważna jest stała obserwacja reakcji słuchowych dziecka oraz rozwoju jego mowy, na każdym etapie rozwojowym.
Jeśli u noworodka w momencie badania przesiewowego spotykamy się z brakiem rejestracji otoemisji akustycznej, dziecko otrzymuje wklejkę żółtą. Taka wklejka może oznaczać jednak dwie sytuacje. Pierwszą z nich jest właśnie brak rejestracji otoemisji, czyli wynik badania jest nieprawidłowy. Wówczas w pole UP i UL oznaczające kolejno ucho prawe i lewe, wpisana będzie litera „K” oznaczająca „kontrolę”. Taki zapis świadczy o konieczności pilnego powtórzenia badania, najlepiej w terminie do pierwszego miesiąca życia dziecka. Brak rejestracji OAE może być bowiem oznaką niedosłuchu wrodzonego, ale nie tylko. Wynik nieprawidłowy uzyskamy również wtedy, kiedy w uchu środkowym znajduje się jeszcze płyn owodniowy po porodzie, wydzielina z nosogardła (katar), pokarm mamy (zwłaszcza u dzieci obficie ulewających po jedzeniu). Musimy wziąć pod uwagę zawsze czynnik ludzki, tj. nieprawidłowa technika wykonania badania, zatkana sonda przez woskowinę lub wydzielinę znajdującą się w uszku dziecka lub nieprawidłowe warunki akustyczne do wykonania badania (np. hałas w sali, rozmowy podczas pomiaru).
Drugą sytuacją, kiedy dziecko otrzyma wklejkę żółtą będzie występowanie czynników ryzyka dla niedosłuchu w wywiadzie lub przebiegu porodu.
Do czynników takich zaliczamy np.:
– niedosłuch zmysłowo-nerwowy występujący w rodzinie,
– stwierdzone u mamy choroby wirusowe w trakcie ciąży: toksoplazmoza, cytomegalia, różyczka, opryszczka,
– podane u dziecka antybiotyki ototoksyczne po urodzeniu (np. gentamycyna, streptomycyna),
– uszkodzenie w obrębie głowy lub szyi w trakcie porodu (np. poród kleszczowy, poród próżniowy).
W takim przypadku również na wklejce pojawi się litera „K” oznaczająca konieczność kontrolowania i obserwacji słuchu do 3 roku życia dziecka. Warto to wiedzieć, ponieważ rzadko rodzice wiedzą o konieczności takiej kontroli, w momencie kiedy badanie zostało zarejestrowane po porodzie.
Według danych ze strony WOŚP (https://www.wosp.org.pl/medycyna/programy/badania-sluchu) aż 1-2 dzieci na tysiąc rodzi się z uszkodzeniem głębokim i 1-2 z niedosłuchem mniejszego stopnia. Wrodzony niedosłuch występuje ok. 6 razy częściej niż hypotyreoza i ok. 15 razy częściej niż fenyloketonuria – schorzenia, które objęte są programem obowiązkowych powszechnych badań przesiewowych w Polsce.
W grupie dzieci w wieku od 0 do 5 roku życia, czyli w okresie najważniejszym dla rozwoju mowy, aż 90% trwałych uszkodzeń słuchu to uszkodzenia wrodzone. Tylko u połowy dzieci z wrodzoną wadą słuchu stwierdza się obecność czynników ryzyka uszkodzenia słuchu. Oznacza to, że ani lekarze, ani rodzice nie mają w tych przypadkach podstaw do tego, by podejrzewać problem ze słyszeniem u malucha.
Rodzicu pamiętaj więc, że wynik badania słuchu przesiewowego po urodzeniu nie jest nigdy ostateczną diagnozą. Na każdym etapie życia dziecka mogą wystąpić różne czynniki, które mogą spowodować, że słuch zostanie narażony na uszkodzenie. W przypadku wyniku nieprawidłowego, jedyna informacja dla rodzica to konieczność pilnego powtórzenia badania. Dopiero kolejne poziomy referencyjności, czyli pogłębiona diagnostyka audiologiczna może postawić diagnozę niedosłuchu.
Jak ona wygląda, opiszemy w kolejnych postach 😉
Jeśli masz pytania napisz do nas 😉
You must be logged in to post a comment.